IDZIE NOWE - NA LUZIE - 16 GRUDNIA
IDZIE NOWE – NA LUZIE
Przegląd krótkich metraży Warszawskiej Szkoły Filmowej
Wrzucamy na przedświąteczny luz!
W cyklu „Idzie nowe” w Kinie Elektronik co miesiąc pokazujemy najlepsze krótkie metraże studenckie z Warszawskiej Szkoły Filmowej – bo miejsce krótkich metraży jest na wielkim ekranie! Tym razem mamy dla was propozycję rozrywkową – zostawiamy dramaty na nowy rok, a w grudniu sięgamy po komedie, również te czarne, trochę ironii i dużo absurdu. A na dokładkę – dwa komediowe filmy dwuminutowe. Raz-dwa, na krótko, ale za to jak!
16 grudnia (wtorek), godzina 18:00, Kino Elektronik (gen. Zajączka 7)
FILMY POKAŻEMY Z ANGIELSKIMI NAPISAMI
Bilety już dostępne na stronie kina!
(w promocyjnych cenach dla wszystkich, a dla osób studiujących na WSF - za darmo)
Po pokazie pogadamy i pośmiejemy się z reżyserami i reżyserką filmów: Cezarym Orłowskim, Poliną Biliaievą, Tomaszem Kurlejem i Leonem Korzyńskim. Dołączy do nas również autor zdjęć do filmu „Hajfongpol” – Witold Prokopczyk, a reżyser „Zapłaty”, Tauras Zakevicius, przyśle nam specjalną wiadomość prosto z Łotwy.
Prowadzenie spotkania: Artur Zaborski
Osoba kuratorska: Zuza/Juzek Kopcińska
Co zobaczycie w Elektroniku?
„WIDZISZ?”
REŻ. CEZARY ORŁOWSKI
Spokojne życie Teresy wywraca się do góry nogami, gdy plama na jej kuchennym oknie zostaje ogłoszona cudem. Gdy pielgrzymi tłumnie odwiedzają dom, a mąż Henryk rozkwita w świetle reflektorów, Teresa czuje się coraz bardziej niewidzialna. Rozdarta między wiarą, oczekiwaniami społecznymi a własnymi pragnieniami, próbuje odzyskać poczucie siebie w świecie, który jej nie dostrzega.
W swoim drugim filmie Cezary Orłowski zadaje pytanie, czym są cuda – czy to wizerunek Maryi na kuchennej szybie, czy może codzienne dowody miłości, za którymi tak tęsknimy? Na pewno Matka Boska przyciąga do bloku Teresy i Henryka większe tłumy, ale rozśpiewana pielgrzymka okazuje się nie najlepszym prezentem rocznicowym. Komedia Orłowskiego poruszyła już serca widzów na festiwalach m.in. w Rimini, Płocku, Świdnicy i w Toronto, a na festiwalu Offeliada otrzymała nagrodę „łOŁ!” Stowarzyszenia „Ośla Ławka”. Chyba nie ma lepszej rekomendacji.
„ZAPŁATA”
REŻ. TAURAS ZAKEVICIUS
Gdy samotny ojciec dowiaduje się, że w swojej pracy w fabryce zostanie zastąpiony przez nową technologię, sięga po kreatywne rozwiązania.
To wszystko, co tutaj napiszę, mógł napisać chatbot, ale nie napisał. Bohaterowie filmu Zakeviciusa też nie poddają się robotom. Niestety ich fabryka idzie z duchem czasu i za momencik panowie nie będą mieli pracy. Co zrobić, by się jakoś utrzymać? Pomysł jest prosty – wykorzystać to, czego roboty nie mają, a my mamy za darmo, i może nawet w nadmiarze. Ciało. Czarna komedia studenta wydziału international w Warszawskiej Szkole Filmowej musiała znaleźć się w naszym bloku na luzie. Zobaczcie, co Tauras wykombinował.
„TE CHOLERNE PEONIE”
REŻ. POLINA BILIAIEVA
Rita ma 24 lata i jeszcze nigdy nie miała orgazmu. Do dnia swoich kolejnych urodzin postanawia go przeżyć za wszelką cenę.
Najnowszy film Poliny Biliaievy – „Fuck them all” - mogliście oglądać w październikowym „Idzie nowe”. Teraz cofamy się do jej pierwszego shorta i robimy przy tym porządną woltę gatunkową. Bohaterka „Tych cholernych peonii” poluje na swój pierwszy orgazm – nie cofa się przed niczym, rozkładając na czynniki pierwsze wszystkie nasze absurdalne tematy tabu dotyczące cielesności i seksu, i zdecydowanie nie stroniąc od śmiechu. Film Poliny już podbijał polskie ekrany – po imponującej drodze festiwalowej, w której zaliczył m.in. Gdynię, znajdował się w dystrybucji Stowarzyszenia Kin Studyjnych w bloku trzech kobiecych filmów z Warszawskiej Szkoły Filmowej. Wszystkim, którzy go wtedy przegapili, „Idzie nowe” przychodzi z pomocą!
„GRA NA ZWŁOKI”
REŻ. TOMASZ KURLEJ
Posada w krematorium jest dla Błażeja ostatnią deską ratunku. Po rozmowie o pracę Kierownik stawia na stole wódkę. Upojny wieczór zmienia się w przerażający poranek.
Czarna komedia Tomasza Kurleja bierze na warsztat ten moment w życiu, w którym nic nie mamy do stracenia. Staramy się o pracę w domu pogrzebowym, bo nasze CV odbija się od wszystkich innych drzwi. Nie szkodzi, że Kierownik wygląda na psychopatę, a kolega ze zmiany udaje się na drzemkę w trumnie… Czy to się może dobrze skończyć? „Gra na zwłoki” prezentowana była w zeszłym roku na Ogólnopolskim Konkursie Filmów Niezależnych OKFA, a na festiwalu filmowym w Lublinie zdobyła nagrodę publiczności. Czas, by rozgrzała widownię Elektronika!
„HAJFONGPOL”
REŻ. LEON KORZYŃSKI
Drew, wietnamski imigrant mieszkający w Warszawie, w tajemnicy rozwija swoją pasję – maluje paznokcie. By spełnić swoje marzenie, musi zmierzyć się z oczekiwaniami surowej matki.
Film Leona Korzyńskiego łączy w sobie kino polskie i azjatyckie w najlepszy sposób – dzieje się na ulicy Bakalarskiej, przy zupie-krab i w blasku neonów niezliczonych sklepików. Drew jest tutaj uwięziony oczekiwaniami swojej mamy i jedynym sposobem życia, jaki zna. Ale za rogiem jest inny świat – barwnych, fantazyjnych wzorów, którymi ozdabia swoje paznokcie. Czy Drew odważy się na happy-end? „Hajfongpol” przyniósł swoim twórcom niezłe prezenty – selekcje na wiele polskich festiwali, a także dwie nominacje za zdjęcia: do nagród im. Jana Machulskiego oraz do Złotej Kijanki na festiwalu Camerimage. Dlatego obok reżysera filmu na scenie Elektronika pojawi się Witold Prokopczyk – autor zdjęć. Zapraszamy!
A NA DOKŁADKĘ - DWIE DWUMINUTÓWKI!
„LAMPKA”
REŻ. LEON KORZYŃSKI
Stara lampka stołowa jeszcze by sobie poświeciła, ale musi zmierzyć się z trudną wędrówką po mrocznym mieście.
Kto nie wyrzucił starej lampki przed świętami, żeby postawić na stole nówkę sztukę, niech pierwszy rzuci kamieniem. Bohaterce ekstra-shorta Leona Korzyńskiego właśnie to się przydarzyło. Została wysiudana z ciepłego mieszkania, a w jej metalowych żyłach krąży teraz tylko jedno – chęć zemsty. Chodźcie jej pokibicować.
„NIEDZIELA”
REŻ. CEZARY ORŁOWSKI
Pochłonięta telewizyjną transmisją Mszy Świętej babcia nie zauważa rodzinnego ciepła, które jest tuż za jej plecami
Kto z lekkim niepokojem czeka na rodzinne spotkania świąteczne, odnajdzie siebie w tej króciutkiej komedii. Dwuminutowa etiuda, nakręcona na pierwszym roku studiów, wspaniale zapowiada późniejszy krótki metraż Orłowskiego, otwierający nasz grudniowy blok shortów. W rytm ubijania ciasta rozegra się tutaj dramat, który nie potrzebuje dłuższego metrażu. Zapraszamy na „Niedzielę” u babci!